LIST

Spod chryzantem powiek spoglądasz,
patrzysz przed siebie;
klucz żurawi tnie niebo po niebie.

Trochę w lewo, a trochę w prawo
myśl wypada Ci z dłoni;
tak długo nie było jabłek na jabłoni.

Marszczysz czoło, usta zagryzając,
usypiasz i pływasz;
zwykłe-codzienne troski rozgryzasz…

Ręce w kieszeni, i włosy w kapturze,
dzielnie bosymi stopy…
po roztłuczonych mych myślach
brodzisz…
(nie szkodzi…)

Trzymając świecę w dłoni, okryta
jedynie wierszem
przed mym obliczem stajesz, nic
więcej.

Unosisz powieki, za uszy włosy
chowasz
palcami dwoma;
autobus życia, bez Ciebie – nie jedzie..
Ja
Ko…

podziel się!
pokaż
ukryj