MAM DOŚĆ
Mam dość
Żądam natychmiastowej
zmiany
Mam dość
Mam dość
Żądam natychmiastowej
zmiany
Ja niżej podpisany
Pastor iks nieznany
Mam dość
Znam te stany, obcykany,
umazany
Toxycznym gównem
Mowię o miłości z trudem
Mam dość
a z nieba – nie pada —- Deszcz
Dość ci?
Czy wsio rawno?
A dla mnie sajonara?
Mam dość, cześć, nara?
Ostatnia flara,
Niech pada mara!
W nas skryta prawda
Z serca na usta:
Mam dość!
Tych ustaw, i tego rządu
Facetów w kieckach,
Euro trądu!
Mam dość!
Skąd? — tu? — to?
Wzięło — się —- wsio?
No, — na – wsi, — no
to — pi –knie — jest
Mam dość
mówisz: „Miasta wole”
miasta śmierdzą,
Wiesz
Trują – powodując raka
Mam dość
A jeden gest
władzy na górze
I zniknie ślad
śmierci na chmurze
Mam dość
Zaklina glos świata
w hiphop kulturze
Mam dość
Życia w kościołach obłudzie
i w zakłamaniu i w zapomnieniu
Mam dość,
człowieniu!
Od lat w zamrożeniu
trzecia wojna bratowa.
prawda w natchnieniu
nas nie uchowa.
Mam dość!
kto pisze bajki
o Lecha pokoleniu?
Ta sama ręka co karmi
Plastykiem, wnykiem – jeleniu?
zaciskając macki
o, Jeju
Oburz się złodzieju,
że Ci prawdę wytknę
Mam mówić nazwiska,
czy zwalić na system?
Wahadła mieliznę,
czy
Boską bliznę,
jak grzech i ofiara,
za krzywdę kara
Wandy zjawa
contra
senna mara
Na Wawelu smoka dusi
Mam dość
Trza wstawać
Boga wołać!
Ludzi budzić!
Mam dość
Odstawiam leki
Nie karmie raka
Patrzę na niebo
jestem częścią Jego
cos pięknego
koleżanko, kolego.
A Prawda smutna taka,
jak historia Kraka…
Mam dość
tego,
lecz nie będziem płakać.
Rewolucja w sercach,
jest do czego wracać
